Podróże cukiernicze: Lukullus, Warszawa

piątek, stycznia 15, 2016




Z Lukullusem pierwszy raz miałam do czynienia organoleptycznie latem 2014 roku. Zachwycona ich fejsbukową stroną zaciągnęłam Maćka do punktu sprzedaży w Złotych Tarasach. Przy okazji niedawnej wizyty w Warszawie stworzyłam listę cukierni do odwiedzenia i Lukullus był jedną z głównych pozycji. Było tak smacznie, jak zapamiętałam.

Lukullus na Chmielnej widziany z zewnątrz

Nie po drodze było mi do ich sztandarowego lokalu na Francuskiej, ale zwiedziłam dwa inne: na Chmielnej i Mokotowskiej. Pierwszy utrzymany jest w klimacie ekskluzywnego PRL-u. Inspiracją przy tworzeniu wnętrza były transatlantyckie statki pasażerskie i design przełomu lat 50 i 60. Projekt stworzył Jan Strumiłło, a więcej zdjęć możecie zobaczyć tutaj. Wnętrze Lukullusa na Chmielnej jest bardzo ciepłe i przytulne, zdecydowanie chce się tam siedzieć. I oczywiście zajadać się ciastkami.

Lukullusowa szarlotka

Lukullus na Mokotowskiej jest punktem ukierunkowanym raczej na sprzedaż na wynos. W środku znajduje się tylko jeden stolik, który ochoczo zajęłam, gdy pojawiłam się tam w niedzielny poranek. Wizyta na Chmielnej postawiła poprzeczkę dosyć wysoko, ale lokal na Mokotowskiej zdecydowanie nie zawodzi pod względem wnętrza. Jego wystrój jest inspirowany latami 40, a projekt wykonała Agnieszka Burz.

Pączki i inne wypieki na Mokotowskiej

W trakcie pierwszej wizyty w Lukullusie decyduję się na "Ptysia z Pasją". Ciastko wypełnione jest musem z marakui i wanilii Bourbon. Jest słodko, ale lekko kwaskowato, bardzo orzeźwiająco. Całości dopełnia maślana kruszonka. Po powrocie do domu trochę szperam w internecie i wiem już, że taki ptyś ma swoją francuską nazwę choux au craquelin. Możecie spodziewać się, że przepis niebawem pojawi się na Ciastoramie.

Wnętrze lokalu na Mokotowskiej

Przy kolejnej wizycie decyduję się zaszaleć i zamawiam dwa ciastka - tartoletkę Limoncello i szarlotkę. Na spodzie tartoletki znajduje się kruche ciasto z dodatkiem migdałów, a jej cytrynowe wnętrze przykryte jest bezą włoską. Lukullusowa szarlotka ma dosyć niecodzienną jak na to ciasto formę, ale w smaku to wciąż tradycyjna, polska szarlotka. Do tego bardzo pyszna.

 Ptyś z Pasją

Z Warszawy pociągiem jechały ze mną trzy ciastka: ptyś karmelowy, torcik węgierski i tartoletka Limoncello, które przekazałam do testów Maćkowi. Werdykt był następujący: 1. ptyś karmelowy, 2. torcik węgierski, 3. tartoletka Limoncello (wszystkie jednak były smaczne, co zaznaczył degustator). Trochę spodziewałam się takiego obrotu spraw, bo nie mamy do czynienia z fanem kwaskowatych nut w deserach.

Ciastka w lokalu na Chmielnej

W Lukullusie ogromne wrażenie robi dbałość o każdy detal. Dopracowane jest tu wszystko, od (co najważniejsze) wypieków po konsekwentną budowę marki.  Cieszy duża aktywność właścicieli na fejsbukowym profilu Lukullusa i reagowanie na opinie klientów. Widać w tym wszystkim pasję i zaangażowanie - z przyjemnością czyta się o testach nowych ciastek rozgrywających się w lukullusowej pracowni.

 Wnętrze lokalu na Chmielnej utrzymany w klimacie eksklywnego PRL-u

Lukullus Chmielna
czynne codziennie od 9 do 21
Chmielna 32 (naprzeciwko kina Atlantic)
Warszawa

Lukullus Mokotowska
czynne codziennie od 8 do 20
Mokotowska 52a
Warszawa

Zobacz też

0 komentarze

Popularne posty

Polub na Facebooku

Flickr